Pora na kolejny odcinek „All-Stars sprzed lat”. Dzisiejszym gościem będzie Malone, ale ani nie Karl, ani nie Moses, a Jeff. Dwaj wcześniej wymienieni panowie reklamy nie potrzebują, trzeci zaś i owszem, czemu nie. ;) Dla przypomnienia, trzymam się formuły gwiazd mniejszego formatu (czyli nie HoF). Tak więc startujemy … :)
Jeff Malone to kolejny solidny zawodnik przełomu lat 80-tych i 90-tych, minionego stulecia. Podobnie jak Karl i Moses Malone może się pochwalić występami w All-Star Games (1986, 1987). Niestety jego osiągnięcia nie wypadają tak okazale na tle dwóch wcześniej wspomnianych panów, dziś już członków elitarnego Hall Of Fame. Co ciekawsze miał okazję występować z obydwoma na kolejnych etapach swojej kariery. Zacznijmy jednak od początku.
Zanim Jeff dostał się do NBA był gwiazdą uczelni Mississippi State. Jako senior (1982/83) notował średnio 26,5 punktu, co zapewniło mu trzecią lokatę w całej NCAA. Po zakończeniu sezonu został wybrany do All-America 1st Team (przez Sporting News), SEC All-Tournament Team, 1st Team SEC, NABC All-District oraz otrzymał tytuł Zawodnika Roku Southeastern Conference. Opuszczał mury uczelni jako jej najlepszy strzelec w historii (2142), poprawiając poprzedni rekord, należący do członka HoF Bailey’a Howella. Ustanowił także kilka innych rekordów w ekipie Bulldogs. Zaliczył największą ilość celnych rzutów z gry (323) oraz punktów (777) w trakcie jednego sezonu, najwięcej celnych rzutów z gry w trakcie całej kariery (906), rozegrał najwięcej minut w karierze (3851) przy najwyższej średniej 35,0 min/mecz. Niedługo potem został wybrany w drafcie przez Washington Bullets z numerem 10. Jako rookie wyróżniał się na tle innych, notując 12,1 punktu, co zapewniło mu miejsce w All-Rookie Team (1984), obok takich zawodników jak: Ralph Sampson (Rockets), Byron Scott (Lakers), Steve Stipanovich (Pacers), Thurl Bailey (Jazz) czy Darrell Walker (Knicks).
Z drużyną ze stolicy kraju spędził 7 lat. W tym czasie Bullets awansowali 5-krotnie do play-off, niestety za każdym razem odpadali już w pierwszej rundzie. W 1986 roku Jeff doczekał się pierwszej nominacji do NBA All-Star Game, notował wtedy średnio 22,4 punktu, stając się liderem zespołu. Przed rozpoczęciem kolejnych rozgrywek skład Bullets zasilił kolejny Malone, w tym przypadku Moses. Legendarny środkowy zastąpił swojego pobratymca, po nazwisku w roli lidera (24,1 pkt, 11,3 zb) drużyny. Obaj panowie Malone zostali wybrani w połowie sezonu do udziału w spotkaniu gwiazd. Jeff był wtedy drugim strzelcem teamu z DC, ze średnią 22,0 punktu. Oprócz gry z zawodnikiem o tym samym nazwisku Malone miał również okazję występować zarówno z najwyższym (Ś.P. Manute Bol – 231 cm) jak i najniższym (Tyrone „Muggsy” Bogues – 159 cm) zawodnikiem w historii ligi. Po rozegraniu swojego najbardziej udanego statystycznie sezonu (1989/90 – 24,3 pkt) rozstał się z ekipą Bullets. Opuszczał jej szeregi jako najlepszy strzelec w historii klubu (11083 pkt).
Podczas przerwy między sezonowej na mocy multi transferu, z udziałem trzech zespołów, zmienił barwy klubowe. Trafił do Utah, z Sacramento do DC został wysłany Pervis Ellison, natomiast z Jazz do Kings Bob Hansen, Eric Leckner, pick I rundy (Anthony Bonner) oraz 2 picki II rundy draftu (Walter Palmer, Phil Henderson) 1990 roku. W Salt Lake City dołączył do kolejnego Malone’a, tym razem Karla. Stał się drugim strzelcem drużyny (18,6 pkt) oraz drugim najskuteczniej egzekwującym rzuty wolne (91,7 %) graczem NBA. Generalnie w trakcie całej swojej kariery 6-krotnie plasował się w Top 10 ligi pod względem odsetka rzutów osobistych.
Dopiero w barwach Jazz Malone zasmakował walki w play-off. W 1991 roku Jazzmani uporali się stosunkowo łatwo z Phoenix Suns, pokonując ich 3-1. Kolejna runda nie należała już do udanych. Zawodnicy ze stanu Mormonów musieli w niej uznać wyższość zespołu Trail Blazers, prowadzonego przez Clyde’a Drexlera. Rok później zespół dotarł aż do finałów Konferencji Zachodniej, pokonując po drodze L.A. Clippers (3-2) oraz Seattle SuperSonics (4-1). A jako, że historia lubi się powtarzać tak i tym razem zostali oni pokonani przez reprezentantów Oregonu (4-2). Zdecydowanie zabrakło doświadczenia, jako, że Jazz debiutowali dopiero na tym etapie rozgrywek. Wcześniej po zakończeniu RS team zdołał wygrać Midwest Division z bilansem 55-27. Jeff zdobywał wtedy 20,2 punktu, po raz szósty w karierze przekraczając średnią ponad 20 punktów zdobytych w sezonie. Kampania 1992/93 była ostatnią, w której Malone zaznał możliwości rywalizacji w play-off. Niestety zakończyła się ona już na I rundzie, za sprawą porażki z biorącymi odwet SuperSonics (2-3).
24 lutego 1994 roku na mocy trade’u Jazz – 76.ers nasz bohater trafił do Filadelfii wraz z późniejszym wyborem pierwszej rundy draftu (B.J. Tylerem). W przeciwnym kierunku powędrowali Jeff Hornacek, Sean Green oraz wybór drugiej rundy draftu 1995 roku (Junior Burrough). W nowym sezonie Malone zaczął wyrastać na lidera zespołu (18,4 pkt), niestety po rozegraniu zaledwie 19 spotkań doznał kontuzji, która wyeliminowała go z gry do końca sezonu. Jego niedyspozycja przeciągnęła się także na kolejny sezon, przez co zmniejszono mu czas gry o przeszło połowę. W rezultacie jego statystyki zmniejszyły się wręcz drastycznie, co w efekcie końcowym doprowadziło do jego zwolnienia (4.01.1996). Ponad miesiąc później Jeff podpisał 10-dniowy kontrakt z Heat, który został później przedłużony do końca sezonu. W barwach ekipy z Miami zdołał wystąpić w zaledwie 7 meczach. Łącznie pojawił się w 32 spotkaniach regular season, notując zaledwie 5.8 punktu. Wtedy to właśnie zdecydował się zakończyć swoją 13-letnią przygodę z NBA.
Lato minęło i jak to bywa, pojawiła się tęsknota za basketem. W związku z tym Jeff postanowił dać sobie jeszcze jedną szansę. Wyjechał do Grecji, gdzie w styczniu 1997 roku związał się z klubem VAO Thessaloniki. Umowa opiewała na 180 mln lirów (?). Niestety 36 letni obrońca sponiewierany przez kontuzje nie był w stanie dać zespołowi tego, czego ten potrzebował. Wystąpił w 12 meczach, osiągając średnio 14,6 punktu, 2,4 zbiórki oraz 1 asystę. Z gry rzucał ze skutecznością 39%, za 3 punkty 29%, natomiast wolne egzekwował na 76%. Po tej przygodzie zdecydował się definitywnie odwiesić buty na kołek i tak jak wielu jemu podobnych zajął się „trenerką” (CBA, IBL, NBDL).
Warto wspomnieć, iż Malone został zaliczony do składu NCAA 1981-1990 All-Decade SEC Basketball 1st Team, w dość doborowym towarzystwie, wraz z takimi zawodnikami jak Charles Barkley, Dominique Wilkins, Sam Bowie oraz Chris Jackson (później Mahmound Abdoul-Rauf). Jako ciekawostkę mogę dodać iż sam Michael Jordan wspomniał o nim w kilku swoich książkach (One Last Shot: The Story of Michael Jordan’s Comeback, Hang Time: Days and dreams with Michael Jordan). Jego nazwisko padało w kontekście najcięższych rywalizacji 1 on 1. Krótko mówiąc Michael nie lubił ani grać, ani bronić przeciwko Jeffowi. Pozostali, których określano mianem „Jordan Stoppers” to Rolando Blackman, Kevin Johnson, Dale Ellis oraz John Starks. Jest to chyba jeden z największych komplementów pod jego adresem.
Oto, jak na łamach Sports Ilustrated z 1989 roku określił Malone’a, Jordan.
„Niektóre zespoły chcąc mnie powstrzymać wystawiają przeciw mnie wysokich obrońców, potrafiących zarówno biegać, jak i grać fizycznie. Washington ma Jeffa Malone. Dallas ma Rolando Blackmana. Seattle ma Dale’a Ellisa. Nie mogę grać przeciw nim w post up, ponieważ są wysocy i silni jak ja. Wiem, że Malone nie powinien być dobrym obrońcą (194 cm, 93 kg) jednak za każdym razem, grając przeciwko mnie udowadnia, że jest zgoła inaczej.” |
Comments are closed.