Losy Jasona Kidda i Steve’a Nasha prze właściwie ich całe kariery ciągle się przeplatały. Kiedy jeden grał w Dallas, ten drugi w Phoenix i na odwrót. Jednej nocy, 7 grudnia 2006, obaj jednocześnie zagrali wielkie spotkanie. Prowadzone przez nich zespoły wspięły się na wyżyny ofensywnych możliwości.
Sezon 2006/2007 miał być tym, w którym grający najefektowniejszą koszykówkę w lidze Suns, wreszcie wzniosą się na szczyty i wywalczą mistrzostwo. Jak się później okazało, podopieczni Mike’a D’Antoniego wygrali co prawda najwięcej meczów w sezonie regularnym (61), ale ponownie polegli w drugiej rundzie playoffs 2-4 ze Spurs. Steve Nash nie został wybrany trzeci raz z rzędu MVP sezonu, choć był tego bardzo bliski.
Notując 18.6 punktów i 11.6 asyst w każdym meczu, pokazał jednak 7 grudnia 2006 roku, jak wspaniałym jest zawodnikiem. Mało tego, przez całe spotkanie kroku dotrzymywał mu Jason Kidd, grający w tamtych rozgrywkach dla Nets. To właśnie spotkanie pomiędzy Suns a Nets w IZOD Center zostało okrzyknięte jednym z najlepszych w historii NBA, a na pewno jednym z pięciu najbardziej ofensywnych.
Suns rozpoczęli sezon niespodziewanie słabo i po 16 meczach mieli na swoim koncie zaledwie 10 wygranych. Z kolei ich rywale, wygrali tylko 7 z 17 gier. Wiadomym było, że spotkania z udziałem zespołu z Arizony obfitują w spore zdobycze punktowe obu drużyn. W tamtym sezonie Suns rzucali średnio 110.2 punktów na mecz, co było najlepszym wynikiem w lidze. Jeśli pamiętacie styl preferowany przez ówczesnych Suns, wiecie, że defensywa nie była silna stroną Nasha i spółki, stąd aż 102.3 punkty tracone co wieczór.
Jednak to, jaki popis zaprezentowali kibicom zgromadzonym w hali gracze obu zespołów, na długo nikt, kto widział ten mecz, nie zapomni. Przytoczę tylko suche fakty. 34 zmiany prowadzenia, 21 remisów, 2 dogrywki, w sumie 318 punktów rzuconych przez zawodników.
Mecz reklamowany był jak pojedynek dwóch najlepszych rozgrywających, którzy biegali w tamtym sezonie po parkietach NBA. Chris Paul był jeszcze melodią przyszłości, a Derrick Rose dopiero zaczynał marzyć o zawodowej grze w kosza. Jason Kidd kontra Steve Nash. Dwaj wielcy gracze, co ciekawe grają w lidze po dziś dzień i zaskakują swoją długowiecznością.
Przed rozgrywkami 2006/07,NBA wprowadziła na ligowe parkiety nową piłkę, której obaj wyżej wymienieni byli wielkimi przeciwnikami, co jednak nie przeszkodziło im rozegrać tak wspaniałego meczu.Jak się okazało, po zaledwie trzech tygodniach, 1. stycznia 2007 nowa pika została wycofana, a przywrócono starą, lubiana przez graczy.
Po trzech kwartach wynik był, powiedzmy umiarkowany. Suns prowadzili 92-90. Oczywiście były to liczby sporo powyżej średniej po 36 minutach, ale to co wydarzyło się w ostatniej odsłonie, pokazało całe piękno ofensywnej gry. Nets i Suns rzucili w ciągu 12 minut 84 punkty i co najważniejsze było im ciągle mało, ponieważ na 2.3 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry, swoim rzutem za trzy, do dogrywki doprowadził Nash (133-133).
W dodatkowych pięciu minutach prowadzenie zmieniało się jak w przysłowiowym kalejdoskopie. Co akcja, z jednej czy z drugiej strony – to kosz. Po dodatkowych 300 sekundach wynik dalej był remisowy, a na tablicy pojawił się stan po 143.
W drugiej dogrywce, Suns osiągnęli dość szybko sześcio punktową przewagę. Goniący Nest zniwelowali ja co prawda na moment do zaledwie jednego „oczka”, ale nie byli już w stanie dogonić rywali. Tym samym po 58 minutach walki na wybicie, Suns wygrali 161-157. 318 punktów zdobytych przez oba zespoły to jeden z pięciu najbardziej ofensywnych meczów w historii ligi.
W spotkaniu sprzed pięciu lat oddano 224 rzuty z gry, z których 121 dotarło do celu. Sami Suns trafili 17 z 31 rzutów z dystansu, zespoły zanotowały 80 asyst, 57 fauli, 29 strat i 89 zbiórek.
Bohaterowi dnia, czyli Nash i Kidd zaliczyli odpowiednio:
Jason Kidd: 38 pkt, 13-26 FG, 14 zb, 14 ast.
Steve Nash: 42 pkt, 16-25 FG, 13 ast, 6 zb.
Triple-double Kidda było jego 78. takim wynikiem (obecnie 106) w ciągu całej kariery, dzięki czemu zrównał się tamtego dnia z Wiltem Chamberlainem, który równie często notował podwójne zdobycze w trzech kategoriach statystycznych.
Trener Suns, Mike D’Antoni powiedział po meczu – Myślę, że powinniśmy szybko wrócić do domów i włączyć program NBA Classic. Pewnie już tam jesteśmy. To najlepszy mecz jaki w życiu widziałem!
Odniósł to także do tego, że spotkanie pomiędzy Suns a Nets nie było transmitowane przez ogólnokrajową stację. Naocznymi świadkami tego ofensywnego święta byli tylko kibice zasiadający na trybunach oraz osoby oglądające mecz na regionalnym kanale telewizyjnym.
Phoenix Suns – New Jersey Nets 161-157 2OT
Nets: Jason Kidd 38, Vince Carter 31, Richard Jefferson 25, Marcus Williams 18, Mikki Moore 14, Eddie House 12, Nenad Krstic 10, Antoine Wright 5, Hassan Adams 2, Jason Collins 2
Suns: Steve Nash 42, Shawn Marion 33, Raja Bell 24, Amare Stoudemire 23, Leandro Barbosa 16, Boris Diaw 16, James Jones 3, Marcus Banks 2, Kurt Thomas 2
You must be logged in to post a comment.