Dziś postaram się Wam przybliżyć nieco dalszą historię i transfery sprzed roku 2000, dzięki którym zmienił się układ sił w lidze. Być może znajdzie się jakiś, o którym zapomniałem i liczę na Waszą kreatywność. Zapraszam na kolejną wędrówkę w przeszłość NBA.
10. Detlef Schrempf do Sonics. Arvydas Sabonis do Blazers (dwie osobne historie). Dwóch Europejczyków na tapecie najlepszej ligi świata.. Deps albo Weisse Magic jak mówili o Niemcu przeszedł jako najlepszy rezerwowy ligi z Pacers do Supersonics (Ricky Pierce i Derrick McKey poszli w zamian) by stać się wsparciem dla pary Payton-Kemp w drodze do NBA Finals 1996 roku. Imponujące w grze skrzydłowego była wysoka skuteczność z gry, dokładność, uniwersalność (3/4) oraz solidna defensywa. Sabas czyli litewski olbrzym, w 1995 roku przełamał na moment historię nietrafionych wyborów na pozycji centra wśród Blazers (wcześniej Bowie i Duckworth a później Oden). Jego dojście do składu Smug otworzyło szansę na wyrównaną walkę z Kings i Lakers. Finałów jednak europejska legenda nie powąchała..Imponował w grze podaniem jak na wysokiego gracza, wysokim koszykarskim IQ (to była jego mocna wizytówka) czy celnym rzutem z półdystansu. Center po latach starań i prób wyciągnięcia go z rąk Związku Radzieckiego (z Litwą już poszło łatwiej) trafił wreszcie za ocean i to było wielkie wydarzenie tego okresu. Specjalisci od NBA ubolewają, że nie trafił on 5 lat wcześniej bez wielkich kontuzji, wówczas byłby wielkim dominatorem!
9. Penny Hardaway do Magic. Draft 1993 roku to było coś niesamowitego. Ci, którzy nie dostali się do poprzednich play offs – z bilansem 41:41 – znów wygrali loterię draftu. Po Shaquille’u O’Nealu do Magic miał przyjść Chris Webber, uważany za przyszłego króla ligi na pozycji numer 4! W dniu draftu doszło jednak do wymiany i Magic pozyskali Anfernee Hardaway’a z Golden State Warriors w zamian za C-Webba. Jak wiecie Penny dał Shaqu’owi niesamowite wsparcie, a team z Florydy za chwilę awansował do finału NBA. Niestety kontuzje zahamowały karierę niezwykle utalentowanego gracza. Magicy z nim grali jak typowa drużyna Zachodu, z uwzględnieniem przyjemności dla oka!
8. Alonzo Mourning do Heat. Glen Rice do Hornets w 1996. Niezwykła wymiana, która mocno zmieniła oblicza i sytuacje obu ekip. Co ciekawe Heat za 7-lat gry zaoferowali ‘Zo’ 105 mln USD, a podobne pieniądze miał dostać Juwan Howard (Żar przekroczył salary cap i transfer odwołano). Mourning za chwilę miał wokół siebie team gotowy do walki o mistrzostwo ligi z Timem Hardaway’em, Danem Majerlem czy P.J. Brownem. Rice dostał takich boiskowych weteranów jak Anthony Mason i Vlade Divac, a następnie zbierał laury za rekordy punktowe (zagrał też w Lakers w 2000 roku i zdobył jedyne Mistrzostwo) czy udział w Meczu Gwiazd. Alonzo wrócił do Heat po przygodzie w Nets, by w 2006 roku zdobyć swój upragniony tytuł (i śmiem twierdzić, że przyczynił się do niego bardziej niż Shaq).
7. Chris Webber do Kings. 1998 i wymiana pomiędzy Wizards (wcześniej Bullets również z C-Webbem) a Kings. W jej efekcie do Washingtonu poleciał Mitch Richmond. Dla fanów Królów, którzy nazywali swoją halę :”Chris Webber House” był to początek najjaśniejszej ery w dziejach klubu. Jason Williams, Doug Christie, za chwilę Peja Stojaković i Mike Bibby, wraz z Vlade Divacem mieli tworzyć team na miarę NBA Finals. Zespół Ricka Adelmana grał najpiękniejszą koszykówkę na Zachodzie od czasów Seattle Supersonics i Phoenix Suns z poprzednich lat. Webber popisywał się wsadami, blokami, podaniam, ale do tytułu – m.in. przez sędziów – Kings nie poprowadził.
6. Clyde Drexler do Rockets. W 1995 roku mistrzowie NBA z ’94 wyglądali naprawdę słabo. Forma Kenny’ego Smitha, Vernona Maxwella czy Roberta Horry’ego była daleka od wysokiej. Rudy Tomjanovich i Leslie Alexander myśleli nad wzmocnieniem drużyny. Padło na dobrego kolegę Hakeema the Dreama z czasów studenckich – Clyde’a the Glide’a. Szybowiec trafił do Rockets z Tracym Murray’em i po dwóch nieudanych podejściach w walce o tytuł (przeciwko Pistons i Bulls) zawodnik dokonał niemożliwego. Drexler zamienił Portland na Houston kosztem Otisa Thorpe’a. W przyszłości tylko Pau Gasol i jego transfer do L.A. oraz Dikembe Mutombo do Sixers, odbił się tak niesamowitym skokiem i awansem od razu do NBA Finals. Jednak Drexler okazał się o poziom lepszy, gdyż z marszu zdobył tytuł.
5. Charles Barkley do Suns. Między przygodą z amerykańskim Dream Teamem w Barcelonie a początkiem sezonu 1992-93 Sir Charles zamienił wschodnią Filadelfię na zachodnie Phoenix. W efekcie wymiany pomiędzy dwoma klubami do Sixers trafili Andrew Lang, Tim Perry i Jeff Hornacek (dziś śmiem twierdzić, iż Szóstki nie dostały żadnego ważnego gracza, a Hornacek po latach gry opuścił Philę na rzecz Utah Jazz). Ta wymiana podziałała na Chucka niczym ogromny Red Bullowy zastrzyk energii. Suns przebili Bulls i wygrali regular season, po chwili Barkley dostał MVP ligi wyprzedzając Jordana i zagrał po raz pierwszy (i jedyny) o tytuł. Bolączką Suns przez lata był brak wartościowego centra, w erze Robinsona i Olajuwona.
4. Dirk Nowitzki do Mavericks. W 1998 roku Mavericks zrobili interes życia oddając Ś.P. Roberta Traylora na szczypiorkowatego Niemca z Wurzburga. WunderDirk był też na celowniku Celtów, którzy ostatecznie postawili na Paula Pierce’a. Niemiec wraz ze Stevem Nashem i Michaelem Finley’em tworzyli najlepszy ofensywny tercet Western Conference, któremu zabrakło naprawdę niewiele do awansu do NBA Finals (2003). Kontuzja kolana silnego skrzydłowego zatrzymała marzenia w walce o tytuł do 2006 roku. Trzecie podejście w 2011 roku zakończyło się wielkim sukcesem klubu. Dirk to też były MVP ligi i zdobywca nagrody najbardziej wartościowego gracza finałów.
3. Kobe Bryant do Lakers. 1996 rok oraz nieoczekiwana wymiana Vlade Divaca (cześć planu w skład którego wchodził Shaq) na nastolatka z high school z numerem 13 draftu. Na początku swojej przygody z wielkim klubem, młodzian musiał oglądać plecy Eddiego Jonesa, ale chwilę później stał się równorzędnym partnerem dla Wielkiego środkowego (patrz no2). Piątka Van Exel-Jones-Ceballos-Campbell-O’Neal a za chwilę skład z Horrym i rosnącym Bryantem musiała tylko czekać na Wielkiego Mistrza Zen by ziścić swoje marzenia o wygraniu ponownie tytułu dla L.A.
2. Shaquille O’Neal do Lakers.1996 rok i przejście niedoszłego mistrza NBA z 1995 roku do ekipy Jeziorowców. Po sweepie przeciwko Bulls w półfinale Diesel postawił wszystko na jedną kartę i przeniósł swoje talenty do Hollywood by stworzyć solidne podstawy do mistrzowskiej dynastii 2000-2002. Ówczesny kontrakt O’Neala opiewał na rekordowe 121 mln USD a wszystkie detale aranżował słynny Jerry West. Orlando straciło sporo fanów po tym odejściu, ale za chwilę zapchali dziurę takimi nazwiskami jak Grant Hill i Tracy McGrady (niestety pierwszy miał wielkie problemy zdrowotne).
1. Dennis Rodman do Bulls.1995 rok i najlepsze z możliwych wzmocnienie Jerry’ego Krause osobą byłego największego przeciwka Bulls. The Worm był brakującą czwórką i elementem składu przebudowanych po powrocie Michaela Jordana Byków. Jego walka pod tablicami oraz wsparcie dla Jordana i Pippena pozostaje do dziś nieocenione. Najprawdopodobniej najlepszy transfer ostatnich 25 lat, zwłaszcza pod kątem minimalnych strat Byków – Will Perdue. Z jednej strony przy ekscentrycznym Rodmanie wydawał się wielkim ryzykiem, z drugiej strony okazało się, że to był przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Po latach Robak oznajmił, iż podczas swojej całej kariery w Bulls niemal w ogóle nie rozmawiał z Jordanem i Pippenem.
Kidd do Nets trafił w 2001
Hej, ostatnio, ze względu na nadmiar wolnego czasu zacząłem układać sobie rankingi top 10 na różnych pozycjach. Wszystko szło ładnie, aż doszedłem do silnego skrzydłowego. I w typ miejscu zadaje pytanie: Jeśli na 1. miejscu wśród czwórek jest Tim Duncan, to jak wyglądają miejsca od 2 do 5. Nie potrafiłem umieścić Chucka, Mailmana, Garnetta i Dirka na konkretnych miejscach. Z góry dziękuję za pomoc. ;)
Wywal Duncana na centra (na tej pozycji zagrał więcej minut w karierze niż na PF) i będzie Ci łatwiej.
@Majecha, to samo miałem napisać:-)
Mają chłopaki rację…
jak wyglądałaby I piątka wszechczasów? Magic, Jordan, Abdul-Jabbar, LB James, K. Malone? A kto byłby w II piątce?
1 Magic
2 Jordan
3 James
4 Duncan
5 Chamberlain
Wilt na centrze? U mnie to dopiero nr 3 wśród centrów. Bill Russell wygrywał z nim przez całą karierę, a Kareem to w ogóle poziom wyżej. Wilt był zafiksowany na statsy, a swoje najlepsze liczby wykręcił w sezonie 61/62, tym samym w którym najlepsze statystyki w karierze notowali: Russell, Oscar, West, Pettit, Walt Bellamy i większość zawodników grających w latach 60. To był sezon z najgorszą obroną w historii, dlatego Wilt tak dominował w liczbach.
Ale był najlepszym atletą, dlatego poradzilby sobie i z O’Nealem i Embiidem i Olajuwonem czy Robinsonem.
1. Magic
2. Jordan
3. Bird
4. Duncan
5. Olajuwon
Dla mnie Larry w pełni zdrowia spokojnie poradziłby sobie z LeBronem. A Hakeem potrafił sobie radzić z centrami od Parisha i Jabbara po Robinsona, Ewinga i Shaqa.
Woy, no ale nie poradziłby sobie z Russellem i Kareemem. A poza tym, to jak zmierzyć, że był najlepszym atletom. Na początku lat 60tych, był Russell, który z Wiltem wygrywał, a reszta to byli biali kolesie mierzący od 206-210. Jak to Bill Simmons ujął „Prehistoryczni Scalabrine’owie”.
Grzybek, serio? nie poradziłby sobie?? na jakiej podstawie to piszesz?? ATLETĄ :-)
Wilt grał w słabszych na owe czasy drużynach. Celtowie od początku istnienia stawiali na mocny skład i duży kolektyw. Dziś praktycznie mało ekip może pochwalić się 5-6 All Starami w składzie. Na forach NBA i przy dyskusjach zawsze jest tylko jedno pytanie, kto numerem 1? Kareem czy Wilt? Inne nazwiska są za nimi.
Ponadto , każdy ma swojego numer 1. August podał Olajuwona :-)
Z teoriami Simmonsa można zawsze dyskutować.
I piątka-Magic, Jordan, James, K. Malone, Jabbar II piątka-Stockton, Bryant, Bird, Barkley, Chamberlain no i III piątka – Cousy, O. Robertson, Durant, Duncan, B. Russell. Kiedyś lubiłem Jazzmanów, którzy nie mieli zbyt wybitnych zawodników (poza 2) stąd wybór w piątkach
Tim HARDAWAY, Michael JORDAN, Larry BIRD, Chris WEBBER, Arvydas SABONIS