46 oczek skrzydłowego Utah
Utah Jazz (4-3) | 13 | 19 | 30 | 42 | 116 |
Miami Heat (5-3) | 25 | 26 | 24 | 23 | 114 |
Deron Williams zanotował 21 punktów i dodał 14 asyst podczas konfrontacji Jazz-manów z Żarem. Williams był wówczas liderem ekipy z Salt Lake City. Gracze z Utah męczyli widzów mocno swoim nudnym Jazzem w pierwszych 24 minutach spotkania. Gospodarze tego spotkania czyli Miami Heat prowadzili momentami już różnicą aż 22 oczek!
Później jednak Jazz musieli dostać mocne słowa i zimny prysznic na głowę od Ś.P. Jerry’ego Sloana, gdyż na efekty lepszej gry i koncertową grę – zwłaszcza Paula Millsapa – nie trzeba było długo czekać. Jazz diametralnie odmienili swoją grę.
Gospodarzom nie pomogła efektowna gra LeBrona Jamesa (20 pkt/11 zb/14 as) i Dwyane’a Wade’a (39 punktów). Dla Jamesa wówczas było to 29. triple double w karierze; nie uchroniło ono jednak Heat przed porażką.
Bohaterem okazał się Paul Millsap.
Najpierw nawiązujący do najlepszych występów Karla Malone’a skrzydłowy doprowadził do dogrywki, zdobywając 11 oczek w ostatnich 29 sekundach regulaminowego czasu, a następnie wyrwał wygraną z rąk graczy Erika Spoelstry (Williams już wówczas siedział na ławce, gdyż spadł za 6 fauli).
Na pół minuty do końca czwartej kwarty Miami prowadziło 8 oczkami..
Dla 25-latka było to oczywiście rekordowe osiagnięcie w karierze.
Wszystkim fanom NBA od razu przypomniał się występ Tracy’ego McGrady’ego, który w 35sek odrobił straty Rakiet do San Antonio Spurs, notując wówczas 13 oczek!
Dla Millsapa nowy rekord, oznaczał pobicie osiągnięcia 32 pkt z 15. grudnia 2008, kiedy grał przeciwko Celtom. Miał wówczas 13 celnych trafień z gry.
Dziś już nawiązując do rekordowych występów na Florydzie : Alexa Englisha, Michaela Jordana, Williego Burtona, LeBrona Jamesa, Jamala Crawforda, Vince’a Cartera i Gilberta Arenasa, trafił aż 19 rzutów z gry.