2006 rok i pojedynek w Madison Square Garden a na przeciwko siebie stają miejscowi Knicks i liczący na swój kolejny awans do NBA finals – Pistons. Po jednej stronie parkietu lider na pozycji rozgrywającego,charyzmatyczny idol fanów Knicks-Stephon Marbury. Po drugiej, będący w życiowej dyspozycji, cichy zabójca w masce, Richard Hamilton.
Kiedy rzucamy hasło popis strzelecki w koszykarskiej mecce pod nazwą Madison Square Garden, rzuca nam się na myśl jakiś fantastyczny wyczyn Michaela Jordana, dalej Reggiego Millera lub kogoś z nowej ery jak Kobe Bryant, LeBron James lub Carmelo Anthony. 6 lat temu jednak popis swoich strzeleckich możliwości dali nam obrońcy Knicksów i Tłoków..
Dopiero trzecia dogrywka pozwoliła nam poznać zwycięzcę ówczesnego, zaciętego boju. 19 z 37 rzutów skierował wprost do kosza Rip Hamilton i ustrzelił swój rekord kariery, 51 oczek. Stał on się pierwszym graczem od czasów Michaela Jordana, który ustrzelił w MSG 50 oczek. MJ zrobił to po raz ostatni w 1995 podczas swojego baseballowego come backu.
Klasyk zakończył się wynikiem 151-145 na korzyść NYK, a ich czołowym strzelcem okazał się Starbury z 41pkt na koncie. 29 dla Knicks dodał Jamal Crawford. Decydujące o wygranej punkty, zdobył Channing Frye.