Wiemy już wszystko! Najpiękniejsza historia bańki, czyli ekipa Phoenix Suns żegna się z sezonem, z kolei Grizzlies wygrali swoje drugie spotkanie od restartu i zmierzą się w Play-in z Blazers, którzy pokonali jednym punktem Brooklyn Nets.
Sacramento Kings (31-41) – Los Angeles Lakers (52-19) 136:122
Spotkanie na bardzo wysokim tempie, obie ekipy oddały prawie po 100 rzutów. Królowie trafili w trzeciej kwarcie aż 11 rzutów z rzędu, a ich liderem w tym meczu był Buddy Hield (28pts, 8/14 3PT), któremu wtórował Bogdan Bogdanovic (27pts, 9as) oraz Jabari Parker (19pts, 9/10 FG, 8zb, 6as). LeBron James z kolei zagrał tylko 15 minut, notując 17 punktów i 4 asysty, a najwięcej oczek w szeregach Jeziorowców zdobył z ławki Dion Waiters (19pts, 5as). Drużyna z Sacramento nie zamelduje się w Playoffs po raz 14-sty z rzędu, to najdłuższa taka posucha ze wszystkich organizacji w NBA.
Washington Wizards (25-47) – Boston Celtics (48-24) 96:90
Celtowie w rezerwowym składzie ulegli w ostatnim meczu sezonu regularnego, który był o nic. Z kolei dla Wizards to pierwsze i zarazem jedyne zwycięstwo w bańce, nawet mimo tego że rzucali z 39-procentową skutecznością! Bardzo dobry mecz zagrał młody center Thomas Bryant, który otarł się o dublet – 26 punktów, 9 zbiórek, 4 przechwyty oraz 2 bloki. W szeregach C’s najlepiej zaprezentował się Jeff Green, który zanotował 23 punkty i 4 zbiórki, jednak następny w kolejce był dopiero Sami Ojeleye (13pts, 8zb).
Milwaukee Bucks (56-17) – Memphis Grizzlies (34-39) 106:119
Miśki w bańce najpierw przegrali 6 z 7 spotkań, by ostatecznie i tak znaleźć się w meczach Play-in o ósme miejsce na Zachodzie. Duża w tym zasługa braku Giannisa, ale trzeba przyznać, że Jonas Valanciunas (26pts, 19zb, 12as) oraz Dillon Brooks (31pts, 12/18 FG) zagrali fantastycznie. Zwłaszcza ten pierwszy, który zanotował triple-double rządził tego meczu pod obręczami. Ale to nie wszystko, TD zdobył również Ja Morant (12pts, 13zb, 10as). To pierwsza taka sytuacja w bańce, by dwóch zawodników tej samej ekipy zaliczyło taki występ z triple-double. Dla Bucks 19 oczek oraz 9 zbiórek zdobył Brook Lopez, 18 punktów dołożył Frank Mason III, 17 od DiVincenzo.
Dallas Mavericks (43-32) – Phoenix Suns (34-39) 102:128
8-0 Suns w bańce to z pewnością najpiękniejsza drużynowa historia restartu sezonu w NBA. Jednak niewiele osób pamięta właściwy początek sezonu, kiedy ta sama ekipa wygrała 6 z 10 pierwszych spotkań (między innymi przeciwko Clippers, 76ers czy Nets). Już wtedy padały głosy, że w tym sezonie Słońca stać na walkę o Playoffs. Po zwycięstwie Grizzlies, Suns musieli jednak liczyć na porażkę Blazers z Nets. Tak się jednak nie stało i ta piękna historia niestety zakończyła się bez happy-endu. W samym spotkaniu, gracze z Phoenix zbudowali sobie mocne prowadzenie, głównie za sprawą Devina Bookera (27pts, 7zb, 5as) oraz Camerona Johnsona (15pts, 5zb). Mogło by się wydawać, że w 13 minut na parkiecie za wiele nie zdziała Luka Doncić. Ten jednak w nieco ponad jedną kwartę gry zdobył 18 punktów i 5 zbiórek! Narzucał się z kolei Boban Marjanović (18pts, 9/14 FG, 20zb), któremu bardzo mało zabrakło do 20-20.
San Antonio Spurs (32-39) – Utah Jazz (44-28) 112:118
22-letnia seria Spurs w Playoffs dobiegła końca. Ostrogi przegrały z Jazzmanami, ale jasnym punktem po raz kolejny był Keldon Johnson (24pts, 8/12 FG), 16 punktów z ławki dołożył Bellineli. Aż 8-miu zawodników Utah zdobyło przynajmniej 10 punktów, najwięcej Rayjon Tucker (18pts).
Portland Trail Blazers (35-39) – Brooklyn Nets (35-37) 134:133
Blazers musieli zwyciężyć to spotkanie by dostać się do fazy Play-in o ósme miejsce na Zachodzie, ale Nets nie chcieli tej nocy oddać łatwego zwycięstwa. Po raz kolejny trójki z niewyobrażalnych pozycji rzucał Damian Lillard (42pts, 12as, 8/14 3PT), pod obręczami rządził Jusuf Nurkić – autor dubletu w postaci 22 punktów i 10 zbiórek, 25 oczek dołożył CJ McCollum. W szeregach Nets, najwięcej punktów rzucił Caris LeVert (37pts, 9as, 6zb), miał nawet szansę na wyrzucenie Blazers z gry, jednak nie trafił ostatniego rzutu zza łuku.
New Orleans Pelicans (30-42) – Orlando Magic (33-40) 127:133
Kolejny mecz na wysokim tempie. Dla Pelicans narzucali się Frank Jackson (31pts, 5as, 12/24 FG) oraz rookie Nickeil Alexander-Walker (29pts, 7as, 11/18 FG). Z kolei dla Magic najwięcej rzucił Nikola Vucevic (23pts, 6zb 10/11 FG) oraz DJ Augustin (22pts, 6as).
1) W Bostonie to punktował Javonte Green, bo Jeff pyka w Houston
2) CLV spudłował dla Netsów ze szczytu trumny, a nie zza łuku