fot. AP Photo/Ashley Landis
Wczorajszej nocy Jazzmani po raz kolejny rozbili Nuggets, Mistrzowie z Toronto gładko poradzili sobie z Siatkami, Joel Embiid nie mógł w pojedynkę wygrać spotkania przeciwko C’s, a Leonard poprowadził swoich Clippers do zwycięstwa. Zapraszam na telegram.
Toronto Raptors (3-0) – Brooklyn Nets (0-3) 117:92
Obecni Mistrzowie NBA po raz pierwszy w historii organizacji rozpoczęli play-offową serię od zwycięstwa 3 meczów bez żadnej porażki. Co ciekawe, takiej sytuacji w swojej historii nie uświadczyły jeszcze takie ekipy jak Minnesota Timberwolves oraz Los Angeles Clippers. Po raz kolejny świetne zawody zagrał Fred VanVleet, który zdobył 20 oczek, 5 asyst oraz 5 zbiórek, w tym 6/10 z dystansu. Ekipa z Toronto zdobyła prowadzenie na samym początku i już do końca go nie oddała. Oprócz VanVleeta, spotkanie do udanych zaliczy również Pascal Siakam – autor 26 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst, a warto również wspomnieć o tym, że na 46 trafionych rzutów Dinozaurów, 35 było po asyście. Mistrzowie zagrali również świetnie w defensywie, pozwalając rywalom na zaledwie 33% celnych rzutów z gry. Najwięcej dla Siatek rzucił Tyler Johnson, autor 23 oczek, z kolei ciekawą Jarret Allen zanotował 17 zbiórek, ale przez 33 minuty nie oddał ani jednego rzutu z gry! Piękny dublet z ławki zanotował Serge Ibaka (20pts, 13zb), a to wszystko w zaledwie 23 minuty. Już w najbliższą niedziele podopieczni Nicka Nurse’a będą mieli okazję zakończyć tę serię sweepem.
Denver Nuggets (1-2) – Utah Jazz (2-1) 87:124
Jazzmani wystartowali z wysokiego C, w samej pierwszej kwarcie Rudy Gobert (24pts, 14zb) otarł się o dublet, gdyż zdobył 12 punktów i 8 zbiórek. Najważniejszy był jednak fakt, że do gry wrócił Mike Conley (27pts, 4as, 7/8 3PT!), który w pierwsze 7 minut spędzonych na parkiecie, trafił 3/3 zza łuku!Bryłki z kolei podczas pierwszej odsłony byli bardzo nieskuteczni i całą drużyną rzucili zaledwie 14 oczek. Trener Mike Malone był wyraźnie niepocieszony postawą swoich zawodników, szczególnie w pomalowanym. Ekipie z Utah wychodziło wczoraj dosłownie wszystko, nie dość że rzucali na 51-procentowej skuteczności, to pozwolili rywalom na 37,5% z gry. Donovan Mitchell w tym meczu nie musiał już stawać na głowie, zdobył 20 punktów (5/13 FG). W szeregach Bryłek najwięcej punktów rzucił Nikola Jokić i było to 15 oczek, całkiem wymowne, a Jamal Murray dołożył 12 oczek i 6 asyst, ale na fatalnej skuteczności – 5/16 z gry. Trener Bryłek w pomeczowym wywiadzie wyznał: ” Nasi przeciwnicy grają teraz na zupełnie wyższym poziomie od nas, i musimy jakkolwiek znaleźć sposób nie tylko ten poziom wyrównać, ale zwyciężyć już w najbliższym, czwartym spotkaniu”.
Boston Celtics (3-0) – Philadelphia 76ers (0-3) 102:94
Bostończycy zaaplikowali rywalom serię 10 punktów z rzędu bez odpowiedzi na sam koniec spotkania, co pozwoliło im na trzecie zwycięstwo w serii. Dla Kemby Walkera, może być to pierwsze takie zwycięstwo w Playoffs, wczorajszej nocy znacząco przyczynił się do wygranej – 24 punkty, 8 zbiórek oraz 4 asysty. Gorszy wieczór zaliczył duet Tatum, Brown – odpowiednio po 15 punktów (6/19 FG), oraz 21 oczek (6/16 FG). Ogólnie rzecz biorąc Celtowie nie byli wczoraj w najwyższej formie, jednak w końcówce to oni rozdawali karty, spójrzmy na skuteczność: 41% FG dla C’s, oraz zaledwie 29% po stronie 76ers. Znów nie pomógł Joel Embiid, który zanotował dublet w postaci 30 punktów oraz 13 zbiórek, sam wyznał, że nie ma zamiaru dostać sweepa w pierwszej rundzie i zrobi wszystko, by do tego nie dopuścić. Jednak reszta starterów Szóstek zagrała zdecydowanie poniżej oczekiwań. Oj polecą głowy w Philly po tej serii.
Los Angeles Clippers (2-1) – Dallas Mavericks (1-2) 130:122
Imponujące zwycięstwo Clippers zapewniła po raz kolejny niezachwiana postawa po obu stronach parkietu ze strony Kawhi’a Leonarda (36pts, 9zb, 8as, 2stls, 1blk). Nie można tego powiedzieć o PG13, który zdobył tylko 11 punktów, będąc tylko 3/16 z gry! Luka Doncić zainkasował triple-double w postaci 13 punktów, 10 asyst oraz 10 zbiórek, ale podczas defensywy na Leonardzie w trzeciej odsłonie zwichnął kostkę, a z boiska musiał zejść kuśtykając. Cała sytuacja nie wyglądała zbyt dobrze i kto wie, być może to koniec serii dla młodego Słoweńca. Najprawdopodobniej dowiemy się o tym, gdy Stany wstaną do życia. Sam zainteresowany wszedł nawet na dwie minuty podczas ostatniej odsłony, jednak ból wyraźnie mu doskwierał i załamany Luka musiał dokończyć mecz na ławce. W szeregach Clippers jako starter zagrał Landry Shamet, który zdobył 18 punktów (7/13 FG), 15 oczek od Ivicy Zubaca oraz 14 od Marcusa Morrisa. Z ławki Mavs fantastycznie zaprezentował się Seth Curry – autor 22 punktów (9/11 FG) i 3 asyst. Potężny dublet zaliczył Kristaps Porzingis – 34 punkty oraz 13 zbiórek.
Toronto szacun! jadą z tym koksem nieprzeciętnie. Pełna profeska.
Utah mnie zaskakuje, bo przecież im nie szło i mieli się kłócić między sobą liderzy – a tu baaardzo średnia postawa rywali i grają jak z nut.
Boston – 76 czuję zapach sweepa… Niestety, bo liczyłem na najciekawszą rywalizację.
Clippers nie zdobęda miśka, jak PG13 będzie tak dramatycznie słaby… Jasne, że przejdą Mavs, ale jak dalej tak będzie wyglądać – to lipa. Nawet Kawhi grający na poziomie boga może nie wystarczyć.
Mavs rozczarowali. Luka 1-6 z linii, kłótnie z sędziami i gorąca głowa. Wiem, młodzi są, muszą się nauczyć PO i tego, że to inna gra wtedy jest. Świetne występy Jednorożca, Curry’ego i Hardawaya nie wystarczyły, ale było i tak blisko.
Myślicie, że Mavs i Nuggets mają jeszcze szanse?