Wczorajszego wieczoru podano informację o wyborze Trenera Roku. Przypomnijmy, że finalistami do tej nagrody byli Nick Nurse (Raptors), Mike Budenholzer (Bucks) i Billy Donovan (Thunder). Ostatecznie nagroda wpadła w ręce aktualnego Mistrza NBA – Nurse’a.
Opiekun zespołu z Toronto poprowadził swoją drużynę do bilansu sezonu zasdaniczego z 53. wygranymi i 19. porażkami. Raptors zanotowali drugi bilans Wschodu po Bucks oraz na dziś są o krok od drugiej rundy play offs (prowadząc z Nets 3-0). Warto podkreślić, że mimo odejścia bardzo ważnych graczy jak Kawhi Leonard i Danny Green – Raps nadal utrzymują się w ścisłej ligowej czołówce. Wydaje się, że właśnie ten fakt przeważył o wyborze Nurse’a.
Zach Collins doznał kontuzji podczas pierwszego meczu Blazers z Lakers. Jak się okazuje Collins jest zmuszony zakończyć sezon, a kontuzja stawu skokowego jest na tyle poważna, iż podkoszowy Blazers będzie zmuszony przejść operację…
Scott Brooks pozostanie trenerem Washington Wizards. Mimo słabej prezencji i bez kluczowych graczy podczas występów w bańce – sternicy Wizards pozwolą na skończenie 5-letniego kontraktu opiekunowi drużyny. Washington zakończył sezon z bilansem 25-47 i w ostatnich meczach sezonu zespół nie mógł liczyć ani na Johna Walla, ani na Bradley’a Beala.
BUCKS @ Magic 121 – 107 , stan rywalizacji 2-1
Bucks w drugim meczu z rzędu udowodnili dlaczego wygrali konferencję wschodnią podczas sezonu zasadniczego. Solidna obrona oraz zbalansowany atak zaprowadziły ekipę Mike’a Budenholzera do drugiej wygranej w serii. Kluczową okazała się druga odsłona, wygrana przez Kozły aż 39-20! Po dwóch kwartach gracze z Wisconsin prowadzili już 27-punktami.
Oczywiście znów prym wiódł Giannis Antetokuonmpo, autor 35 pkt i 11 zb. Gracze Bucks trafili 17. trójek na 46% skuteczności. Co ciekawe, jeszcze lepiej w tym elemencie prezentowali się Magicy, trafiając 19 z 40. podobnych prób, ale gracze Steve’a Clifforda zawodzili w innych elementach gry (zbiórka przegrana 35-44). Po stronie Orlando nie błyszczał już tak mocno Nikola Vucević (autor 20 pkt i 9 zb) i nie pomogło mu nawet wyrzucenie z boiska Brooka Lopeza…
Pacers @ HEAT 115 – 124 , stan rywalizacji 0-3
Niestety Pacers nie uda się zakłamać statystyki, którą prezentowałem przy okazji poprzedniego telegramu (12-0 bilans Heat, kiedy prowadzili w serii 2-0, a 0-11 bilans Pacers kiedy przegrywali w serii 0-2) i są już o spotkanie od wyjazdu na ryby. Rekordowy występ Malcolma Brogdona podczas play offs z 34 pkt i 14 as nie pomógł Indianie w przełamaniu rywala. Trochę lepiej niż poprzednio – z 23 pkt – zagrał TJ Warren, ale to też nie wystarczyło na lepiej broniącego rywala.
Heat zagrali najlepszy atak w tej serii, mając aż 4 graczy na poziomie 20 pkt. Bam Adebayo (22 pkt i 11 zb), Jimmy Butler (27 pkt), Goran Dragić (24 pkt i 5/10 za trzy pkt) oraz Tyler Herro (20 pkt) zaprowadzili Żar po trzecią wygraną w serii. 40 pkt zdobyte przez Miami w drugiej odsłonie były popisem ich gry w ataku. Co ciekawe, przed starciem play offs władze Pacers przedłużyły o rok kontrakt z trenerem Natem McMillanem. Obserwując tę serię odnoszę wrażenie, że włodarze pospieszyli się z tym ruchem, gdyż McMillan jest tylko tłem dla planu gry Erika Spoelstry…
Rockets @ THUNDER 107 – 119 OT stan rywalizacji 2-1
Nie postawiła się Indiana, postawili się za to gracze z OKC. Chris Paul (26 pkt), Shai Gilgeous Alexander (23 pkt) i Dennis Schroeder (29 pkt) świetnie zamknęli spotkanie numer trzy, wygrywając dogrywkę. Nienajlepszą informacją dla fanów Thunder jest jednak fakt, że urazu kolana nabawił się Steven Adams i jego występ w meczu numer 4 staje pod znakiem zapytania.
Thunder przede wszystkim zagrali odważniej i jeszcze uważniej w obronie od drugiego meczu. Zatrzymali Erica Gordona (2/10 za trzy) czy Jamesa Hardena (3/13 za trzy) na niskiej skuteczności z dystansu nie pozwalając rozwinąć skrzydeł zadaniowcom – Benowi McLemore czy Austinowi Riversowi. Mimo 38 pkt Jamesa Hardena – jedynym wsparciem dla Brodacza okazał się niezawodny w tej serii – Jeff Green (22 pkt i 5/8 za trzy). Rockets w całym meczu oddali 50 trójek, trafiając 15 z nich.
LAKERS @ Blazers 116 – 108 , stan rywalizacji 2-1
38 pkt i 12 zb LeBrona Jamesa, przy najlepszym występie w dotychczasowych play offs – występie gwiazdy L.A. – zaprowadziły Jeziorowców do drugiej wygranej w serii. Po przerwie do gry mocniej włączył się Anthony Davis, który 23 pkt z 29. zdobył w drugiej połowie. Lakersom nie przeszkodziło przemeblowanie w piątce Blazers i wyjście do gry dwoma środkowymi – Hassanem Whitesidem oraz Jusufem Nurkićem.
Lakers podobnie do wyżej opisanych występów, swoją najlepszą kwartę zagrali tuż po przerwie, wrzucając rywalom aż 40 pkt. Wysoka dyspozycja kontuzjowanego Damiana Lillarda (34 pkt) oraz CJ McColluma (28 pkt) nie uchroniły Blazers przed drrugą porażką w serii. Kluczową okazała się skuteczność z gry, 50% zanotowali Lakers a Blazers tylko 41%.
Jak dla mnie to Pacers i 76-ers są największymi rozczarowaniami I rundy.
Na dłuższe podsumowanie przyjdzie jeszcze czas, ale tak na szybko
Do Sixers, zmianę trenera widzialem już po poprzednim sezonie. Brown nie jest ani mega taktykiem ani nie wprowadza nowych pomysłów. Transfery na minus i gołym okiem brakuje Redicka, charakteru Butlera oraz defensywy Ennisa. Sixers nie mają strzelców dystansowych ,słabo swingują piłkę i męczą się grając na dwóch wysokich czyli Horford Embiid. Transfer Ala to niepotrzebny wydatek. Puenta , oddać go i poszukać rozgrywajacego, by Simmons grał na 4ce oraz poszukać mocnego strzelca na dwójkę wzorem Redicka.
LeBron i davis wzięli się wreszcie ostro do roboty – chyba do nich dotarło, że trzeba się będzie napocić by zdobyć tytuł.
Niespodzianka OKC – myślałem, że jednak Houston ich rozjedzie, po tym co pokazali w dwóch pierwszych meczach. A tutaj wróciło „stare cegłowanie” i efekt jak widać. Jak im „siedzi” to jednak trudno ich ograć. A jeśli uraz Adamsa okaże się poważniejszy, to seria może się szybko skończyć.
Phila rozczarowuje strasznie – liczyłem że powalczą z Celtami mimo braku Simmonsa. A Boston bez Haywarda przecież… Ale dzisiaj się powinni zebrać, bo sweep to jednak wstyd dla takiej ekipy.
Miami weszło w rytm – ale już przed sezonem się zapowiadali na mocną ekipę. Butler wreszcie znalazł swoje miejsce – mogą w tym roku naprawdę namieszać.
co do Heat, uważam, że od momentu pozyskania Iggy’ego i Crowdera znakomicie dopełnili skład. Mieli już świetny atak w osobach Dragića, Butlera, Adebayo, Robinsona, Nunna i Herro, ale dołożenie weteranów stawia ich na równi w walce przeciwko Bucks. Mają wielu stoperów na Giannisa i wydaje się, że mogą wykorzystać swoją szansę na awans.
Natomiast co do Thunder, ja stawiałem nawet na ich zwycięstwo w serii, tylko, że w dwóch pierwszych meczach Schroeder i Paul nie weszli w mecz. Oni swoim tercetem CP-3, SGA i DS muszą non stop atakować a każdy z nich musi zdobywać po 20 pkt. Dalej uważam, że mają rezerwy więcej oczekuję od ich młodej ławki.
Moim zdaniem Pacers nie potrafią wypełnić luki po Sabonisie. W tym upatruje przyczynę możliwego sweep’a