fot. Ashley Landis-Pool/Getty Images
To koniec Playoffs dla Indiany Pacers, Milwaukee oraz Lakers z trzecim zwycięstwem z rzędu, a chyba najciekawsze pierwszorundowe starcie pomiędzy OKC, a Rockets doszło do wyrównania. Zapraszam na telegram.
Milwaukee Bucks (3-1) – Orlando Magic (1-3) 121:106
Wynik z pewnością nie odzwierciedla walki, jaką podopieczni Steve’a Clifforda włożyli w czwarty mecz serii. Przed rozpoczęciem ostatniej kwarty Magic przegrywali tylko trzema oczkami, jednak wtedy do gry obudził się Khris Middleton (21pts, 10zb), autor 18 punktów w tej ćwiartce. Zdobył również aż 11 oczek podczas serii 18-2 dla Bucks właśnie w tej ćwiartce. Wcześniej trafił zaledwie 1 na 9 rzutów z gry i miał 3 punkty, ale w kluczowym momencie pomógł Giannisowi (31pts, 15zb, 8as) w zwycięstwie. Podczas tej serii niekiedy zapominamy, ze Khris był w tym roku wybrany do Meczu Gwiazd NBA. Po pierwszym meczu z Magic, oczywistym stało się to, że sam Greek Freak nie wygra tej serii dla Milwaukee i będzie potrzebował wsparcia od Middletona, czy takich weteranów jak Brook Lopez (10pts, 3blk), Wes Matthews (12pts, 3as), George Hill (9pts, 6as) czy Kyle Korver (10pts). Dla Magic najlepiej zagrał po raz kolejny Nikola Vucevic – autor dubletu w postaci 31 punktów i 11 zbiórek, do których dołożył 7 asyst. Z ławki dobre zawody zaliczył również Terrence Ross (19pts, 8zb).
Houston Rockets (2-2) – Oklahoma City Thunder (2-2) 114:117
Kolejne niezwykle wyrównane spotkanie pomiędzy tymi ekipami. 8/8 – to seria trafionych trójek na początek trzeciej kwarty dla Rockets, którzy oddali przynajmniej 50 prób zza łuku w każdym spotkaniu przeciwko OKC. Najważniejszym jest jednak fakt, że po tej serii celnych rzutów z dystansu, Rakiety trafiły tylko 5 z 26 (było nawet 3/21) prób za trzy do końca spotkania! 58 oddanych prób zza łuku – to poprawiony poprzedni rekord Playoffs, który również należał do ekipy z Houston. Na 7 minut do końca meczu Grzmoty przegrywały jednym punktem, jednak w tym sezonie podopieczni Billy’ego Donovana zwyciężali po bliskiej końcówce aż 30-krotnie, przegrywając 15 z takich starć. W roli sixth mana nie pierwszy raz świetnie zaprezentował się Dennis Schroder (30pts, 10/16 FG), oprócz niego w crunch time błyszczał znowu nie kto inny jak Chris Paul (26pts, 6zb, 3as, 3stls). Tylko 13 punktów od zawodników rezerwowych Rockets w całym meczu, James Harden zdobył 32 punkty (11/25 FG), 15 asyst oraz 8 zbiórek, 23 oczka (8/15) dołożył Eric Gordon, 21 punktów (8/15 FG) od House’a Jr’a.
Indiana Pacers (0-4) – Miami Heat (4-0) 87:99
Sweep, którego mimo wszystko chyba nikt się nie spodziewał. Głównym faktorem zwycięstwa Żarów w tym meczu była postawa ławki rezerwowych, a właściwie niedyspozycja przeciwników – w tym aspekcie podopieczni Erika Spoelstry wygrali 38:3! Był to mecz nastawiony na defensywę, Vic Oladipo (25pts, 8zb, 5as) po meczu wyznał, że Heat wygrali każde spotkanie grając w nieco inny sposób. Trudno się nie zgodzić, w końcu w poprzednim starciu zdobyli 124 punkty, co jest rekordem tej organizacji w PO. Jimmy Butler zagrał w tym spotkaniu 23 minuty z powodu bólu w barku, nie przeszkodziło mu to jednak w kilku kluczowych defensywnych zagrywkach. Bam Adebayo zakończył mecz z dubletem – 14 punktów i 19 zbiórek, jednak najlepiej w szeregach Żarów zagrał Goran Dragic (23pts, 5zb). 16 punktów, 5 zbiórek i 4 asysty z ławki od Herro. W szeregach Pacers, po świetnym meczu numer 3, niezbyt dobrze zaprezentował się Malcolm Brogdon (13pts, 7as, 5/16 FG). Reprezentantów Indiany w grze utrzymywał TJ Warren (21pts, 5zb, 4as) oraz Myles Turner (22pts, 14zb, 5blk). Dla trenera Nate’a McMillana to już trzeci sweep w karierze szkoleniowej – wszystkie z Indianą Pacers, a jego ogólny bilans to 3 zwycięstwa i aż 16 porażek. Tymczasem Miami Heat czekają na rywala z pojedynku Bucks – Magic. Czy ekipa z Florydy może okazać się czarnym koniem tych rozgrywek?
Los Angeles Lakers (3-1) – Portland Trail Blazers (1-3) 135:115
Kolejny fantastyczny mecz LeBrona (30pts, 10as, 6zb), który swój występ zadedykował legendzie Lakers, Kobe’mu. Jeziorowcy rozpoczęli to spotkanie serią 15 punktów z rzędu bez odpowiedzi rywali, a prowadzenia nie oddali już do końca. W pewnym momencie meczu Lakers prowadzili nawet różnicą 30 punktów. Tylko w pierwszej połowie podopieczni Franka Vogela rzucili rywalom aż 80 oczek, a w całym meczu mieli 56-procentową skuteczność. Poza LeBronem, 18 punktów (6/12 FG) zdobył Kyle Kuzma, tyle samo dołożył Anthony Davis (5/8 FG), 8 punktów, 8 zbiórek i 4 bloki od JaVale’a McGee. W trzeciej kwarcie boisko z powodu bólu w kolanie opuścił Damian Lillard (11pts, 4as). Mecz z dubletem zakończył Jusuf Nurkic – 20 punktów i 14 zbiórek. 18 punktów (5/13 FG) dołożył CJ McCollum, 16 oczek (6/15 FG) na słabej skuteczności od Melo.