Wczorajszej nocy mogliśmy obserwować tylko jedno spotkanie. LeBron James i spółka bez większych problemów poradzili sobie z ekipą Houston Rockets.
Los Angeles Lakers (3-1) – Houston Rockets (1-3) 110:101
Jeziorowcy trzymali zwycięstwo w garści od samego początku. O dziwo, w pierwszej połowie Rakiety oddały tylko 13 rzutów z dystansu. Podopieczni Franka Vogela ograniczyli ten aspekt gry do minimum z uwagi na ostrą obronę na obwodzie, przez co gracze z Houston musieli częściej posiłkować się wejściami pod kosz. Lakersi zgodnie z oczekiwaniami świetnie radzili sobie w pomalowanym, zarówno po bronionej jak i atakującej strefie parkietu – wygrali na tablicach przebijając wynik Rockets aż dwukrotnie, 52:26! Pozwoliło im to również na dominację w punktach drugiej szansy (17:3). Najwięcej w szeregach Lakers rzucił Anthony Davis, autor dubletu w postaci 29 punktów (10/18 FG) i 12 zbiórek, do których dołożył 2 bloki. Wtórował mu LeBron James, który otarł się o kolejne triple – double: 16 punktów, 15 zbiórek i 9 asyst. Z ławki znów świetnie zagrał Rajon Rondo (11pts, 10zb, 8as) oraz Alex Caruso (16pts, 3zb). Dla Rakiet najwięcej trafił Westbrook (25pts, 3as), z kolei Harden głównie rzucał osobiste, z gry wyglądał mizernie – 21 punktów, 2/11 FG, 16/20 FT. Eric Gordon dołożył 19 oczek (4/8 3PT).
Następne starcie obu ekip w sobotę. Tymczasem dzisiejszej nocy odbędą się dwa potencjalne mecze eliminacyjne, najpierw o 00:30 Nuggets zmierzą się z Clippers, a o 3:00 Game 7 pomiędzy Raptors i Celtics. Kogo macie?
James „MVP” Harden :-):-)
no trzeba mu przyznać za zamiast jaj, trzyma wydmuszki:). dupa nie lider.
A dziś do duetu z RW jeszcze bardziej utwierdzili mnie w przekonaniu że nic nie zdobędą z takim podejściem. Brawo Lakers, w końcu grają coś miłego dla oka, dobry sztab, super ławka, nareszcie czuć chemię i widać ze chcą i to bardzo!