Jedna z ostatnich w tym sezonie nocy z dwoma spotkaniami nie zawiodła nas. W pierwszym spotkaniu, na przystawkę, Nuggets musieli walczyć o życie. Zaś potem czekało nas danie główne: mecz nr 7 między broniącymi tytułu Raptors, a młodą, ale niesamowicie groźną ekipą Celtics. Zapraszam na Telegram!
Denver Nuggets (2-3) @ Los Angeles Clippers (3-2) 111-105
- to Clippers lepiej rozpoczęli to spotkanie – w pierwszej kwarcie obie ekipy trzymały się blisko, ale Nuggets ani razu nie byli na prowadzeniu
- w drugiej odsłonie drużyna Leonarda i spółki zdołała odskoczyć; nie była to zasługa konkretnego zawodnika, ale całego zespołu – w czasie tych 12 minut punktowało 8 różnych zawodników Clippers; wyszli oni na 16 punktowe prowadzenie na 72 sekundy do przerwy, a w połowie meczu było 56-44 dla ekipy z LA
- tuż przed przerwą „ulubieniec kibiców rywali Clippers”, czyli Marcus Morris Sr., wdał się w kolejną małą awanturę: tym razem z Paulem Millsapem; wideo poniżej:
- pierwsze punkty w trzeciej kwarcie należały do Paula George’a, który przymierzył zza łuku (było więc +15); potem jednak do głosu doszli zawodnicy Bryłek: prowadzeni przez weterana Millsapa (14 punktów w Q3) zdołali odrobić część strat; zbliżyli się nawet na odległość 6 punktów; Clippers następnie ponownie odskoczyli, ale w ostatnich 72 sekundach Millsap zdobył 6 punktów bez odpowiedzi rywali i przed ostatnią kwartą Nuggets przegrywali tylko 73-80
- po powrocie na parkiet Bryłki nie straciły impetu z poprzedniej odsłony: po nieco ponad dwóch minutach zbliżyli się na 2 oczka; Clippers zwiększyli przewagę do 6 punktów, ale Nuggets znów nacisnęli; gdy do końca pozostało 7 minut i 6 sekund, zza łuku po podaniu Murraya trafił Jokic, wyprowadzając ekipę z Denver na pierwsze prowadzenie w meczu: 89-88
- Nuggets poszli za ciosem: przed trójką Jokicia za 3 przymierzył Murray, zaś potem ten duet dołożył kolejne 5 punktów; run 11-0 spowodował czas dla Clippers; impas przełamał Kawhi Leonard zza łuku; dwa punkty z wolnych oddał Grant, ale potem znowu za 3 przymierzył Leonard i było 96-94 dla Denver na 4:50 do końca
- 6 punktów Nuggets, 6 punktów Clippers – na minutę i 58 sekund do końca mieliśmy znów tylko dwupunktowe prowadzenie Bryłek; za 2 pomylił się Murray, nie trafił za 3 Williams; Nuggets zbierają piłkę, a Jokic podaje do będącego na skrzydle debiutanta Michaela Portera Jr.; po poprzednim spotkaniu domagał się większej liczby rzutów dla siebie; w tym spotkaniu miał na ten moment 0 punktów, 0/2 z gry, w tym 0/1 za 3; przed nim Lou Williams – Porter nie boi się niczego, dostaje piłkę, składa się do trójki i… trafia! 71 sekund do końca, Denver prowadzą 5 punktami, Clippers biorą czas!
- chwilę później, na 36 sekund do końca meczu, Porter broni pod koszem centra Clippers, Zubaca – i blokuje jego próbę wsadu! Piłka trafia do Morrisa, ten rzuca za 3, ale nie trafia, zbiera Porter! Ekipa z LA musi faulować! Nuggets z wolnych w ostatnich sekundach byli bezbłędni: 2/2 Monte Morrisa, 4/4 Portera Jr.; nie dali już sobie wydrzeć zwycięstwa – spotkanie zakończyło się wynikiem 111-105; poniżej wideo z kluczowymi akcjami Portera:
- statystycznymi liderami Nuggets byli: Murray (26 pkt) i Jokic (22 pkt, 14 zb); 17 oczek dołożył Millsap; dla pokonanych aż 36 punktów zdobył Leonard, zaś 26 dorzucił George
- Nuggets bardzo dobrze radzili sobie zza łuku (44.4%) i z wolnych (84%); ekipa z LA rzuciła o 4 trójki więcej, ale za to miała też o 4 mniej trafienia za 2; Nuggets trafili o 6 rzutów za 1 więcej od Clippers – i tyle wyniosła różnica na koniec meczu
- mecz nr 6 już za dwa dni; zapowiada się kolejne emocjonujące starcie
Boston Celtics (4-3) @ Toronto Raptors (3-4) 92-87
- mecz gorszy w ofensywie od pierwszego starcia tej nocy – jak to bywa w Game 7
- Celtics rozpoczęli od mocnego uderzenia: w Q1 objęli prowadzenie 12 punktami; Raptors jednak nie złożyli broni i po zakończeniu tej odsłony prowadzili 27-26
- druga kwarta była wyrównana – Raptors minimalnie trzymali się z przodu przez większość czasu, ale na 3,5 minuty do przerwy, po trafieniu Smarta, to Celtowie wyszli na prowadzenie; utrzymali je do końca tej odsłony, po której wynik brzmiał 50-46
- trzecia część wyglądała podobnie jak poprzednia: wyrównana walka i kilku punktowe (max 9) prowadzenie jednej z ekip (w tym wypadku Bostonu); jednak w ostatnich 5 minutach zrobiło się goręcej: Raptors zbliżyli się na odległość jednego trafienia, na chwilę objęli nawet prowadzenie, a cała kwarta zakończyła się przy stanie 72-71 dla Bostonu; można było liczyć na ogień w ostatniej odsłonie
- 7 punktów z rzędu Celtów na początku Q4 pozwoliło im złapać nieco oddechu; jednak Mistrzowie nie złożyli broni – Lowry wymusił piąty faul Theisa, który musiał usiąść na ławce; jego miejsce zajął początkowo Robert Williams III (TIME LORD!), a następnie Grant Williams; radzili sobie dobrze, ale nie byli tak dobrymi obrońcami deski jak niemiecki środkowy;
- Raptors na 9 minut do końca wymusili błąd 24 sekund Celtów, a następnie, po trójce VanVleeta zbliżyli się na 5 punktów; Tatum trafił 1 wolny, ale po dobitce Siakama było już tylko +4; bardzo ważne trafienie za 2 z faulem zanotował wówczas Kemba, ponownie zwiększając dystans; następnie jedni i drudzy trafiali z gry lub z wolnych, a wynik ciągle oscylował wokół +6 dla Bostonu
- na 2:07 do końca Lowry wymusił na Smarcie przewinienie ofensywne, a następnie, zostawiony przed obrońców, trafił łatwy layup; 89-85 dla Celtics, 1:55 do końca; Tatum pomylił się z dystansu i wówczas do gry wrócił Theis; 11 sekund później złapał swój szósty faul i musiał opuścić plac gry; Lowry trafił 2 wolne i było 89-87; odległość jednego rzutu; emocje w Orlando sięgnęły zenitu
- Tatum ponownie się pomylił – Celtics nie mieli wówczas pomysłu na grę i próbowali jedynie prostych izolacji, które Raptors bronili; Siakam zebrał piłkę i ruszyła kontra; Norman Powell dostał podanie i był pod samym koszem, chce trafić layup… Ale Marcus Smart, biegnący tuż obok Powella, blokuje jego rzut! Zobaczcie to sami:
- po drugiej stronie, na 35.4 sekundy do końca, Lowry fauluje Granta Williamsa, coach Nurse wykorzystuje challenge, ale nic to nie daje – młody zawodnik staje na linii i… myli się dwukrotnie! Jednak przy drugiej próbie Tatum urwał się pilnującemu go Powellowi i pierwszy doskoczył do piłki; został sfaulowany, zawędrował na linię i… trafił tylko raz; 1/4 z wolnych w tej sekwencji, 90-87 dla Bostonu; 35 sekund do końca
- Raptors grali długą akcję, ale piłka w końcu trafiła do VanVleeta; tuż przed nim był młody Williams, który chwilę później spudłował dwa wolne; Fred próbował zwodami ograć zawodnika Celtów, aż w końcu oddał rzut ze skrzydła; Williams wyskoczył z dłonią do bloku… Nie sfaulował. Nie zaliczono mu bloku, ale rzut VanVleeta nie doleciał nawet do kosza, więc być może gracz z Bostonu zmienił tor lotu piłki; tak czy siak – wybronił tę sytuację!
- faulowany Walker trafił pewnie dwa wolne na 7.9 do końca: +5 dla Celtów; następnie, po ostatnim czasie dla Raptors, Siakam próbował rzutu za 3, ale ten nie wpadł; Ibaka zdołał jeszcze oddać rzut za 2 równo z syreną, ale ten też nie znalazł drogi do kosza; Celtics wygrywają 92-87 i zmierzą się z Heat w Finale Konferencji! To była świetna seria!
- liderzy Celtics: Tatum (29 pkt, 12 zb, 7 as), Brown (21 pkt), Smart (16 pkt), Walker (14 pkt)
- liderzy Raptors: VanVleet (20 pkt), Lowry (16 pkt), Siakam (13 pkt, 11 zb)
- Celtowie bardzo słabo rzucali z wolnych (13/23; 56.5%), zaś Raptors bardzo dobrze (17/19, 89.5%); obie ekipy nie radziły sobie z trójkami (Celtics 23.7%, Raptors 28.6%); co ciekawe, Mistrzowie (jeszcze) byli też skuteczniejsi ogólnie z gry (41.3 do 40.7%); przegrali jednak za sprawą strat – popełnili ich 18, przy tylko 10 Celtów
- Tatum zdobywając 25+ pkt, 10+ zb i 5+ as, stał się drugim najmłodszym w historii zawodnikiem (po Kobe’em), który zaliczył taką linijkę w Game 7
Jak oceniacie dzisiejsze spotkania? I całą serię Raptors-Celtics? Dajcie znać – i do następnego. Jeszcze sporo dobrej koszykówki przed nami.
Zaś potem czekało nas danie główne. Mecz nr 7 między broniącymi tytułu Raptors, a młodą, ale niesamowicie groźną ekipą Bucks. Raczej chodzi o Boston.
Zastanawia mnie czemu Nurse nie grał więcej Ibaką? Gasol miał ze dwie dobre akcje w całych tegorocznych PO. Cegli niesamowicie – 18% za trzy, jest wolny i w ogóle bardzo się zestarzał. Michałowicz wiecznie gada o dobrym wpływie jego specjalnej diety a gość ma tłuste łapy i biega jak Shaq w Celtics. Nie wiem, gdzie się podział ten Gasol z Miśków, postrach zza łuku, mistrz defensywy itp. Nurse tutaj zawalił i w półtora sezonu zrobił z topowego centra ligi niemalże kalekę…
Najgorsze, że grał tym kaleką a Ibaka grzał ławę. Generalnie wygląda na to, że wylewam żale na Nurse’a, starego Hiszpana i upływ czasu itp ale prawdę powiedziawszy, to największy zawód sprawił Siakam. Przepłacili go sromotnie.
Ibaka od G5 grał z poważną kontuzją kostki.