fot. Kim Klement – USA Today Sports
W piątym meczu pomiędzy Lakers i Nuggets nie doszło do kolejnej niespodzianki. Mimo wątpliwości dotyczących kontuzji kostki, Anthony Davis wystąpił, jednak to LeBron James poprowadził Jeziorowców do zwycięstwa w serii.
Król zanotował kosmiczne triple-double (38pts, 16zb, 10as), w czwartej kwarcie był nie do zatrzymania i po raz dziesiąty w swojej karierze zagra w Finałach NBA, w historii dokonało tego tylko 3 innych zawodników. Sam LeBron, w pomeczowym wywiadzie wyznał, że personalnie uważa, że robota została wykonana. Oczywiście, dla LeBrona występ w Finałach to nie pierwszyzna, jednak warto byłoby je wygrać. W duecie z Anthonym Davisem (27pts, 5zb) wyglądają znakomicie, i zarówno Heat jak i Celtics będzie niezwykle ciężko pokonać te dwójkę otoczoną tyloma strzelcami.
Wracając do spotkania, niemalże przez cały jego przebieg Lakers kontrolowali wynik, a w czwartej kwarcie jak wspominałem wyżej, mecz przejął LeBron. Ekipa Bryłek trafiała w całym meczu z 42-procentową skutecznością, z kolei Jeziorowcy byli zabójczy w tej kwestii, trafiając prawie 55% rzutów z gry. Dla Nuggets po 20 punktów rzucili Nikola Jokić oraz Jerami Grant. 19 oczek oraz 8 asyst dołożył Jamal Murray. To koniec pięknej przygody ekipy z Kolorado, która dwukrotnie odbiła się ze stanu 3-1 w serii, a oprócz tego pokonała faworytów do tytułu, Los Angeles Clippers. Dla organizacji Lakers, będą to 32. Finały w historii, najwięcej spośród wszystkich organizacji.