Autor: Wojciech Kowalik | Twitter: @wojtek_kowalik1
Wymiany są w NBA tym, co wiele osób lubi najbardziej. Od największych nazwisk, przez role-playerów, aż do picków w drafcie. Kibice każdego klubu śledzą ruchy swoich front office przed i w trakcie sezonu. Wiele wymian wygląda ciekawie z perspektywy czasu. Zwłaszcza te, w których któraś z drużyn oddała przyszły wybór w drafcie. Czasami GM próbuje ratować posadę, czasami zakłada, że jego drużyna będzie bardzo dobra i przyszłe picki nie będą miały dużej wartości.
Wybrałem kilka wymian, gdzie po czasie okazało się, że wybory w drafcie były bardzo interesujące.
Pierwsza wymiana to odległe czasy, bo rok 2005. Po nieudanym sezonie GM New York Knicks, Isaiah Thomas postanowił przyspieszyć proces przebudowy drużyny. W efekcie mieliśmy prawdziwą rewolucję kadrową i aż dziewięciu nowych graczy. Jednym z ruchów Thomasa był transfer po 23-letniego centra Chicago Bulls, Eddy’ego Curry’ego. Młody środkowy, ze sporym potencjałem, czwarty wybór w drafcie 2001. Co mogło pójść nie tak? Już w momencie wymiany, ten transfer był uważany za spore ryzyko. Curry miał problemy z sercem i przyspieszone tętno. Trzeba też wspomnieć o wątpliwym zaangażowaniu w treningi i kłopotach z nadwagą. Bulls chcieli wykonać dodatkowe badania, ale zawodnik nie wyraził zgody, przez co klub był gotowy posadzić go na ławce na cały sezon. Zagrożenie dla zdrowia podczas gry było bardzo duże. Curry miał jednak w Bulls bardzo dobry poprzedni sezon i to wystarczyło, żeby Thomas sięgnął po swojego wymarzonego centra. W zamian do Bulls powędrował między innymi Tim Thomas. Knicks wysłali też do Chicago pick w pierwszej rundzie 2006 oraz prawo do zamiany wyborów w 2007.
Pierwszy sezon Curry’ego w Knicksach to na pewno spory zawód. Eddy miał problemy z nadwagą i kontuzjami. NYK mieli w tym sezonie drugi najgorszy bilans w lidze (23-59) i w efekcie pick wysłany do Bulls był numerem drugim w drafcie 2006 roku. Kolejny sezon Curry miał dużo lepszy, ale Knicks i tak zaliczyli słaby sezon i skończyli z wynikiem 33-49 na dziewiątym miejscu od końca. Bulls skorzystali oczywiście z prawa zamiany w 2007 i oddali do Nowego Jorku swój wybór numer 23, dostając w zamian pick numer dziewięć. Potem Curry zagrał jeszcze w sezonie 2007-08 mocno poniżej oczekiwań i był to początek końca jego kariery w NBA.
Zawodnikiem wybranym przez Bulls w drafcie 2007 był Joakim Noah, przyszły Defensive Player of the Year. Co ciekawe, Knicks ciągle płacą Noah, pomimo zakończenia przez niego kariery.
Pick Knicks w 2006 roku Bulls postanowili wymienić. Można powiedzieć, że łatwo przyszło, łatwo poszło. Najpierw Chicago wybrało LaMarcusa Aldridge’a z dwójką. Aldridge był uznawany za najlepszego skrzydłowego w drafcie, obok Tyrusa Thomasa, wybranego z czwórką przez Trail Blazers. Obie drużyny doszły do porozumienia i Aldridge ostatecznie wylądował w Portland. Do Bulls trafił też wtedy Viktor Khryapa, do Blazers pick w drugiej rundzie 2007. Karierę LMA wszyscy znają, Thomas w NBA furory nie zrobił. W trakcie czwartego sezonu został oddany za pick, z którym potem Bulls wybrali Jusufa Nurkića (i oddali do Denver). Po trzech sezonach w Bobcats został zwolniony.
Kolejna wymiana to już czasy bardziej nowożytne i zdecydowanie mniej skomplikowana historia. Przenosimy się do roku 2011, kiedy w lutym Los Angeles Clippers mieli bilans 21-37 i byli jedną z najgorszych drużyn w lidze. Zdecydowanie poniżej oczekiwań grał Baron Davis, co w połączeniu z wysokim kontraktem, zmusiło GMa Clippers, Neila Olsheya, do zrzucenia gdzieś niewygodnej umowy. Partnera do wymiany znalazł w Cleveland, gdzie Cavs byli gotowi przejąć Davisa w zamian za Mo Williamsa i Jamario Moona. Davis miał jeszcze prawie $28m na najbliższe dwa sezony. Chociaż Williams był uważany przez Clippers za upgrade na pozycji rozgrywającego, ten transfer to typowe salary dump w wykonaniu Clippers. Cena? Olshey musiał oddać pick w pierwszej rundzie najbliższego draftu.
Clippers po wymianie wygrali 11 spotkań, przegrywając 13. Ostatecznie skończyli sezon z bilansem 32-50 na ósmym miejscu od końca. Cavs, którzy chcieli przebudować się przez draft mieli dwa picki w loterii. Sami skończyli z drugim najgorszym bilansem w lidze. Los uśmiechnął się do Cavs w dniu loterii. Pick Clippers wylądował na pierwszym miejscu i do Cleveland dzięki temu mógł trafić Kyrie Irving. Ze swoim pickiem z numerem czwartym wybrali Tristana Thompsona.
Rok później, w marcu 2012 roku New Jersey Nets szukali wzmocnień na skrzydle. Z powodu kontuzji posypała się rotacja, a w dodatku Nets potrzebowali argumentów, żeby przekonać Derona Williamsa do pozostania w klubie. Pomimo bilansu 15-29, Nets byli tylko cztery mecze od ósmego miejsca w tabeli. Wzmocnienie udało się znaleźć w Portland. Do New Jersey powędrował solidny skrzydłowy, Gerald Wallace. Jakby nie patrzeć, był to dla New Jersey ruch na win-now, co zresztą sam przyznał ówczesny GM Billy King. Nets pozbyli się przy okazji kontraktów Mehmeta Okura i Shawne’a Williamsa, których Blazers zwolnili (Okur po wymianie, Williams po sezonie). King miał tylko trzy cele w nadchodzącym drafcie: Anthony Davis, Michael Kidd-Gilchrist i Thomas Robinson. Dlatego zgodził się oddać do Blazers w zamian za Wallace’a pick w najbliższym drafcie, chroniony top-3. Nets na koniec sezonu mieli wynik 22-44, co było szóstym najgorszym bilansem w lidze. Po loterii pick pozostał na szóstym miejscu, dzięki czemu Blazers mogli wybrać Damiana Lillarda. Wallace zagrał w Nets jeszcze jeden sezon, po czym został częścią słynnej wymiany z Bostonem. Ale to temat na osobny wątek.
Pozostajemy w 2012 roku, ale przenosimy się już do kolejnego sezonu. Los Angeles Lakers potrzebują wzmocnień wokół Kobe Bryanta. Najpierw w lipcu pozyskują Steve’a Nasha z Phoenix, miesiąc później do LA trafia Dwight Howard. Suns za 38-letniego Nasha dostają paczkę picków: wybory w pierwszej rundzie w 2013 i 2015 roku oraz w drugiej rundzie w 2013 i 2014 roku. Pick w 2015 roku był chroniony: top-5 w 2015, top-3 w 2016 i 2017 i wreszcie niechroniony w 2018.
Przygoda Nasha w Lakers nie trwała długo i nie można uznać jej za udaną. W pierwszym sezonie Lakers co prawda awansowali do play-offów, ale marzenia o mistrzostwie zakończyły się w pierwszej rundzie. Nash zmagał się z kontuzjami i opuścił sporą część sezonu. 2013-14 to tylko 15 spotkań rozegranych i bilans drużyny 27-55, co dało szóste miejsce od końca. Ostatniego sezonu w kontrakcie Nash już nie rozegrał ze względu na problemy ze zdrowiem. Lakers byli wtedy czwartą najgorszą drużyną w lidze. Kolejne sezony nie były lepsze: 2015-16 drugi najgorszy i 2016-17 trzeci najgorszy bilans w lidze.
W trakcie sezonu 2014-15 Suns zdecydowali się oddać pick Lakers. W wymianie zaraz przed trade deadline do Phoenix trafił z Milwaukee Brandon Knight, 23-letni wtedy rozgrywający. Do Bucks poszedł Michael Carter-Williams z Sixers. A do Philadelphii trafił chroniony pick Lakers. Wymiana obejmowała jeszcze mniej znaczących graczy. Knight po sezonie podpisał z Suns wysoki kontrakt, ale nie spełnił oczekiwań. Kontuzja ACL w 2017 roku praktycznie zakończyła jego karierę. Pick Lakers czekał w Sixers aż do draftu 2018, ze względu na ochronę. Aż wreszcie w dniu draftu Sixers ponownie wymienili się z Suns. Do Philadelphii powędrował wybrany z numerem 16 Zhaire Smith oraz pick Miami z pierwszej rundy 2021 (Tre Mann, który ostatecznie trafił do Oklahomy). Suns otrzymali wybranego z numerem 10 Mikala Bridgesa.
Ostatnia wybrana przeze mnie wymiana miała miejsce w 2014 roku. Jeszcze przed startem sezonu 2014-15 Los Angeles Clippers starali się pozbyć Jareda Dudley’a, który mocno zawiódł oczekiwania. Pakiet Clippers obejmował gracza oraz pick z pierwszej rundy. W końcu udało znaleźć się wymianę z Milwaukee Bucks. Do Clippers trafili Carlos Delfino, Miroslav Raduljica i pick w drugiej rundzie 2016, do Bucks Dudley oraz chroniony w loterii pick w pierwszej rundzie 2017. Żaden z graczy w Clippers nie zagrał ani jednego meczu, obaj zostali zwolnieni zaraz po wymianie. Clippers udało się po prostu uciec z gwarantowanego na kolejne dwa sezony kontraktu Dudley’a.
W dniu draftu 2015 Milwaukee Bucks szukali rozgrywającego, który zostanie zmiennikiem Michaela Cartera-Williamsa. Toronto Raptors zgodzili się oddać do Bucks Greivisa Vasqueza. W grudniu zawodnik przeszedł jednak operację kostki i stracił niemal cały sezon. Ponieważ był wolnym agentem, po sezonie podpisał roczny kontrakt z Brooklyn Nets, a po trzech meczach został zwolniony.
Bucks za Vasqueza oddali wybranego w drugiej rundzie draftu Normana Powella (numer 46) oraz pozyskany z Clippers pick w pierwszej rundzie draftu 2017. Ostatecznie do Toronto trafił wybrany z numerem 23 OG Anunoby.
W kilku ostatnich sezonach coraz rzadziej widzimy oddawanie picków bez ochrony, zwłaszcza jeżeli wymiana nie dotyczy gracza z najwyższej półki. Kluby też zaczęły zdawać sobie sprawę z wartości i ryzyka oddania picku w odległej przyszłości. Do tego dochodzi spłaszczenie szans w loterii. Dlatego rzadziej będziemy świadkami oddawania niechronionych picków za role-playerów lub za pozbycie się niewygodnego kontraktu.
Źródła: Basketball Reference, Bleacher Report, ESPN