Los Angeles Clippers praktycznie od zawsze byli dla mnie takim sympatycznym „chłopcem do bicia”. Tam zawsze coś nie wychodziło. Za moich czasów tylko dwukrotnie zameldowali się w Playoffs. Raz, gdy w lidze rządził jeszcze M.J. (1996/1997), a drugi raz, gdy sezon życia rozgrywał Elton Brand (2005/206). Tylko za tym drugim podejściem awansowali do drugiej rundy […]
You must be logged in to post a comment.